Bankowość transakcyjna w praktyce

 

Choć termin bankowość transakcyjna (dawniej cash management) dla wielu z pewnością brzmi znajomo, to jednak nie każdy jest pewien, o czym mowa. Podobnie jak nie wszyscy mają świadomość, w jakim kierunku najwięksi gracze sektora bankowego mają zamiar rozwijać usługi przeznaczone dla klientów (umocowane w środowisku wirtualnym). Osoby zainteresowane nowinkami ze świata technologii i bankowości zapraszamy do lektury niniejszego artykułu. Te dwie sfery od lat są ze sobą niezwykle ściśle powiązane.

Czym jest bankowość transakcyjna?

Większość z nas korzysta z jej dobrodziejstw na co dzień. W najprostszym ujęciu bankowość transakcyjna oznacza bowiem zbiór usług świadczonych przez banki, których zadaniem jest efektywne wsparcie obrotu gotówką, zarządzania płatnościami, obsługi rachunków bieżących, ale nie tylko. Odnosi się również do pojęć takich jak płynność i nadwyżka środków finansowych. Jakie zatem konkretne produkty obejmuje?

Chodzi m.in. o przelewy, karty płatnicze, polecenia zapłaty i rachunki bankowe (tzw. produkty proste), ale też cash pooling (czyli umowa konsolidacji rachunków bieżących lub umowa o wspólnym zarządzaniu płynnością finansową – dla spółek w ramach jednej grupy kapitałowej), systemy identyfikacji masowych płatności czy systemy indywidualnych depozytów. Zarówno mniej, jak i bardziej złożone narzędzia mają za zadanie usprawnić pracę, zapewnić transparentność w obrocie środkami pieniężnymi i zapobiegać ewentualnym nadużyciom.

Banki konsekwentnie i z dużą starannością rozwijają ten segment swojej działalności. Różnego typu innowacje najczęściej powstają z myślą o dużych klientach korporacyjnych (są nimi np. operatorzy telekomunikacyjni, ale nie tylko), a z czasem są stopniowo dostosowywane do potrzeb mniejszych podmiotów. Dla instytucji świadczących usługi bankowe walka o miejsce w strukturze rynku jest nad wyraz zacięta, dlatego chęć podążania za technologicznymi możliwościami nie powinna dziwić.

Technologia RWD – przyszłość, która nadeszła?

Jeśli mowa o bankowości transakcyjnej, nie sposób pominąć udziału technologii RWD, która już od kilku lat staje się coraz bardziej popularna. Wspomniany akronim pochodzi z języka angielskiego (Responsive Web Design) i dotyczy sposobu tworzenia serwisów internetowych. Jak to działa? Niezależnie od tego, czy użytkownik strony banku operuje w danym momencie tabletem, smartfonem czy też pracuje na komputerze, dostępny widok w pełni dostosowuje się do wielkości danego wyświetlacza. Co ważne, nie trzeba się obawiać utraty czytelności przeglądanych treści oraz konieczności żmudnego przewijania tekstu od lewej strony do prawej, ponieważ użytkownik może nawigować tylko w systemie góra-dół.

To zaś oznacza bezpośrednią konkurencję dla dynamicznie rozwijanych aplikacji mobilnych. W zasadzie każdy liczący się bank już takową ma i aktywnie zachęca swoich klientów do jej pobierania. Czy można zatem prognozować, że wersje przeglądarkowe, stworzone w technologii RWD, z czasem wyprą z pamięci smartfonów drogie w utrzymaniu aplikacje? Bynajmniej. Takiego zagrożenia z całą pewnością nie widzi kadra menedżerska wysokiego szczebla największych banków działających w Polsce. W sieci można bez trudu odszukać wypowiedzi m.in. przedstawicieli grupy Santander, ale nie tylko. Większość zgodnie twierdzi, że oba rozwiązania są ulepszane równolegle i mają za zadanie się uzupełniać, a nie ze sobą rywalizować.

Klient nasz Pan?

Podmioty funkcjonujące w sektorze bankowym doskonale zdają sobie sprawę, że wyjście naprzeciw każdej wyraźnie zidentyfikowanej potrzebie klienta jest nie tyle gestem dobrej woli, ile wręcz koniecznością. Jeśli pewne grupy odbiorców nie mogą lub nie chcą korzystać ze specjalnych aplikacji i preferują wersję przeglądarkową, warto to uszanować. Nie sposób też pominąć faktu, że o ile technologia RWD w systemach transakcyjnych jeszcze do niedawna była traktowana z przymrużeniem oka, w serwisach lifestylowych czy informacyjnych radzi sobie świetnie od dłuższego czasu. Z punktu widzenia instytucji finansowych to narzędzie jest relatywnie tanie w eksploatacji – to po raz kolejny tłumaczy, dlaczego w perspektywie najbliższych lat nie zabraknie środków na jego rozwijanie. Bankowość transakcyjna niezmiennie ewoluuje. W dobie coraz powszechniejszego dostępu do sieci internetowej ten trend będzie się tylko pogłębiał. Pozostaje więc czekać, pod jakimi względami usprawni nam życie za kilka bądź kilkanaście lat.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ